Dr hab. Sowiński: Kościół może odbudować polską wspólnotę
21 października 2021 | 09:40 | Łukasz Kasper | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Kościół katolicki w Polsce, niezależnie od czasem trudnych doświadczeń, może odbudowywać polską wspólnotę, uwalniając ją od nacisku politycznej polaryzacji. Wspólnototwórczy wkład Kościoła w polskie życie publiczne powinien się dokonywać jednak mniej za pośrednictwem oficjalnych dokumentów czy uroczystych wystąpień, a bardziej na poziomie konkretnych działań duszpasterskich – uważa dr hab. Sławomir Sowiński, autor książki „Dobra Nowina w czasach 'dobrej zmiany’. Kościół katolicki w sferze publicznej współczesnej Polski w latach 2015-2018”. Publikacja ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego UKSW.
W swojej publikacji Sławomir Sowiński przygląda się publicznej obecności Kościoła w Polsce rządzonej przez obóz Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenta Andrzeja Dudę. Zastanawia się, jak wpłynął na nią szczególny polityczny kontekst tego czasu, na który składają się m.in. wyraźny przechył polskiej sceny politycznej w prawo, nadzieje i niepokoje różnych grup społecznych związane ze zmianami politycznymi oraz konflikty wywołane sposobem wprowadzania tych zmian, a ponadto spory o politykę historyczną i międzynarodową obozu politycznego „dobrej zmiany”, jak również – z drugiej strony – formułowane przez część zwolenników opozycji diagnozy głębokiej kulturowej zmiany polskiego społeczeństwa.
Autora interesuje to, czy i jak w tym gorącym politycznie czasie Kościół katolicki w Polsce odpowiadał na stare i nowe publiczne wyzwania, kontynuując swą specyficzną metapolityczną misję, której ramy wyznacza zarówno jego nauczanie, jak i polskie ustawodawstwo, w tym Konstytucja RP z 1997 roku oraz Konkordat między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską z 1993 r. na czele.
Sojusz ołtarza z tronem?
Politolog na wstępie swoich rozważań stawia szereg kluczowych pytań. Pierwszym z nich jest pytanie o publiczny charakter misji Kościoła w okresie „dobrej zmiany”. Chodzi o to, jak po roku 2015 wyglądało „poszukiwanie owej wąskiej i nieoczywistej publicznej drogi między pokusą politycznej instrumentalizacji ważnej instytucji społecznej, jaką jest w Polsce Kościół, a niebezpieczeństwem prywatyzacji religii i abdykacji Kościoła z jego duszpasterskiej i społecznej odpowiedzialności”. Na ile udało się Kościołowi zachować w jego publicznej misji często przez niego podkreślane odróżnienie tego, co polityczne, od tego, co metapolityczne?
Autor chce też zweryfikować formułowane publicznie hipotezy mówiące albo o budowaniu w Polsce po 2015 r. swoistego sojuszu „ołtarza z tronem”, albo o unikaniu przez Kościół odpowiedzialności publicznej i jego wymownym milczeniu w ważnych kwestiach moralno-społecznych.
Politolog przypomina, że ożywiona debata na temat obecności Kościoła katolickiego w sferze publicznej demokratycznej Polski, podobnie jak szerzej debata o relacjach między państwem a Kościołem, nie rozpoczęła się oczywiście w roku 2015. Jest w tej sferze obecna nieustannie od roku 1989. Niemniej jednak wygrana w maju 2015 wyborów prezydenckich przez Andrzeja Dudę, deklarującego swoje przywiązanie do katolicyzmu, a w październiku tegoż roku wyborów parlamentarnych przez PiS, obóz polityczny także podkreślający swoje przywiązanie do katolickich tradycji i zrozumienie dla nauczania społecznego Kościoła, w opinii autora postawiła przed Kościołem oprócz wyzwań stricte duszpasterskich także dylematy i wyzwania dotyczące jego działalności publicznej.
Godność, wolność, solidarność
Po pierwsze, Kościół katolicki w Polsce pod koniec 2015 r. stanął wobec władzy politycznej, która wyraźnie deklarowała respekt dla niego i jego publicznej nauki, choć – jak pisze Sławomir Sowiński „trudno oprzeć się wrażeniu, że respektowi temu nadawano czasem własny, silnie związany z politycznym programem oraz interesem politycznym, charakter”.
Po drugie, w związku z tym Kościół znów zaczął być postrzegany przez opinię publiczną jako sojusznik lub w jakimś sensie polityczny „zakładnik” nowego prawicowego rządu w trwającym w Polsce ostrym konflikcie, czemu zaczęły towarzyszyć pytania o polityczną instrumentalizację religii.
Po trzecie, w sytuacji owego ostrego konfliktu politycznego zarysowały się dwa sprzeczne, bo artykułowane przez przeciwne strony tego sporu, oczekiwania wobec Kościoła: jedno (dość dobrze już znane z wcześniejszych debat), aby Kościół „nie mieszał się” do polityki i politycznych sporów, a drugie – aby, odwrotnie, stał się w takich sporach mediatorem lub nawet rzecznikiem pewnych racji.
Jak wskazuje dr hab. Sowiński, w tej nowej sytuacji jednym z kluczowych wyzwań dla Kościoła i jego hierarchów stało się zatem poszukiwanie takiego języka i takich form publicznej obecności, które „w burzliwej politycznie epoce 'dobrej zmiany’ stałyby się jednoznacznym religijnym wyrazem Dobrej Nowiny, a zarazem czytelnym dla całego pluralistycznego społeczeństwa głosem na rzecz ludzkiej godności, wolności, solidarności i wspólnoty”.
Reakcje po wyborach
Politolog UKSW zwraca uwagę, że ciągłość oficjalnych relacji kolejnej ekipy rządowej z Kościołem w Polsce realizowana była i jest w ramach kontynuowanych także po 2015 r. spotkań Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu. Jego zdaniem natomiast po wygranych przez prawicę wyborach „trudno jednak nie dostrzec też pewnych różnic i zmian w stosunku do poprzedniego okresu”. Zapowiedzią tych zmian były zarówno „deklaracje rewerencji dla znaczenia Kościoła i jego nauki ze strony polityków idącej do władzy prawicy, jak i pierwsze – także oficjalne – reakcje Kościoła na wynik wyborów”.
Pierwsze oficjalne życzenia Prezydium KEP dla świeżo sformowanego rządu Beaty Szydło z 16 listopada 2015 r., zdaniem prof. Sowińskiego można odczytać wprawdzie jako „publiczny wyraz otwartości i życzliwości ze strony Kościoła dla nowej władzy”, to jednak obok gratulacji i zapewnienia o modlitwach „w intencji naszej Ojczyzny” hierarchowie „w sposób dyplomatyczny (w tonie życzeń), ale dość wyraźny nazwali istotne wyzwania i zadania, przed którymi stawał nowy rząd”.
Wymienili wśród nich m.in. budowanie wspólnoty między różnymi grupami społecznymi bez wykluczania kogokolwiek, poprawę sytuacji materialnej najuboższych rodzin i opiekę nad najsłabszymi czy potrzebę kierowania się sumieniem w życiu publicznym, tak „aby doraźne interesy i partykularne korzyści jednostek czy grup wpływu – tak na płaszczyźnie krajowej, jak i międzynarodowej – nie były kryterium stanowienia prawa”.
Dr hab. Sowiński zauważa, że o ile przypominanie, że polityka powinna być roztropną troską o dobro wspólne, było częstym motywem społecznego nauczania Kościoła w Polsce po 1989 r., to jednak po roku 2015 przesłanie to nabrało szczególnego znaczenia. Dlaczego? Dlatego, że obóz „dobrej zmiany” – oprócz realizowania nie budzących szerszych kontrowersji punktów swojego programu wyborczego, takich jak te związane np. z polityką społeczną, zaczął dążyć – co wzbudziło niepokój sporej części społeczeństwa – „do wyraźnego zerwania dotychczasowej politycznej ciągłości III Rzeczypospolitej i dość zasadniczej – zdaniem wielu zbyt daleko idącej – przebudowy państwa”.
Autor wymienia w tym kontekście m.in. działania zmierzające do głębokich zmian w Trybunale Konstytucyjnym, mediach publicznych i sądownictwie, które „w ocenie wielu – obliczone były de facto na skupienie w rękach władzy wykonawczej kontroli nad całym obszarem życia publicznego”. Do tego doszedł nowy kurs w polityce zagranicznej Polski, obliczony m.in. na podkreślanie „większej asertywności wobec władz Unii Europejskiej”.
W efekcie doszło do polaryzacji politycznej i społecznej, zauważalnej już co najmniej od roku 2010, i sytuacja ta stała się także istotnym wyzwaniem dla Kościoła oraz jego misji religijnej i publicznej, dyktowanej tak duszpasterską odpowiedzialnością wobec wiernych, jak i moralną troską o dobro wspólne całego państwa.
Zaniepokojenie skalą konfliktu
Autor przeprowadza następnie czytelnika przez kolejne zagadnienia (m.in. Trybunał Konstytucyjny, kwestia uchodźców, patriotyzm a nacjonalizm) i etapy owego sporu, jaki do dziś przetacza się przez polskie życie publiczne. Cytuje przy tym obszernie wypowiedzi hierarchów wyrażające zaniepokojenie biegiem spraw politycznych państwa.
Główną, co oczywiste, rolę przypisuje tu przewodniczącemu KEP abp. Stanisławowi Gądeckiemu, który często i konsekwentnie, m.in. w wywiadach i wypowiedziach dla KAI, przywołując nauczanie społeczne Kościoła podkreślał, że zadaniem rządu jest dbanie, aby różne podmioty wspólnoty obywatelskiej, na każdym jej poziomie, były formowane, słuchane i włączane w pełnione przez nią zadania.
Abp Gądecki podkreślał zatem wielokrotnie, że „Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę: Kościół powinien stać po stronie Bożej”. Wyjaśniał też, że „Kościół nie ma upoważnienia do ingerowania w meritum programów politycznych, chyba że mają one związek z religią czy moralnością”. Akcentował, że „Wielką szkodę wyrządzają Kościołowi ci, którzy utożsamiają go z jakimś reżimem, z jakimś obozem lub z jakąś formacją”.
W podobnym duchu wypowiadali się, apelując do zwaśnionych stron, m.in. kard. Kazimierz Nycz, Prymas Polski abp Wojciech Polak, abp Stanisław Budzik i inni hierarchowie. Ich wystąpienia, podkreślające apolityczność Kościoła, stanowiły zawsze wyraźne nawiązanie do nauki społecznej Kościoła, która co najmniej od czasów Soboru Watykańskiego II, zwłaszcza w Konstytucji duszpasterskiej „Gaudium et spes”, bardzo mocno akcentuje ten wątek.
Politolog podkreśla przy tym, że w swoich wypowiedziach biskupi wykazywali się daleko idącym realizmem, ani nie krytykując różnorodności politycznej polskiego społeczeństwa, ani nie wykluczając możliwości prowadzenia w związku z tym naturalnej w demokracji politycznej rywalizacji i walki o władzę.
„Ich zaniepokojenie budził (…) nie tyle sam konflikt polityczny, ile jego skala, zakres i forma oraz to, że wymknąwszy się z przyjętych w demokratycznym procesie politycznym formalnych i nieformalnych ram, zaczynał on niejako żyć własnym życiem, jako głęboki, grożący paraliżem państwa konflikt społeczny” – pisze Sławomir Sowiński.
Chrześcijański kształt patriotyzmu
Szerszej analizie poddaje autor jeden z najważniejszych dokumentów Episkopatu Polski odnoszących się do życia społeczno-politycznego, jakim jest „Chrześcijański kształt patriotyzmu” – dokument przygotowany przez Radę ds. Społecznych KEP. Odpowiada on na wyzwania związane z nową polityką historyczną i odradzaniem się postaw patriotycznych, a zwłaszcza na niebezpieczeństwo instrumentalizowania religii na rzecz postaw skrajnie nacjonalistycznych.
Zdaniem prof. Sowińskiego, dokument ten różnił się od retoryki i obozu „dobrej zmiany”, który dotyczy perspektyw polityki historycznej. Świadczyć ma o tym m.in. „Moralna przestroga przed absolutyzowaniem własnego narodu i wyradzaniem się patriotyzmu w narodowy egoizm lub nacjonalizm”, wskazywanie na współczesny i obywatelski, a nie tylko historyczny i symboliczny charakter patriotyzmu czy przypomnienie wielkiej tradycji Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w której Polakiem mógł się stać każdy, kto Rzeczpospolitą uznał za swoją ojczyznę. To według autora główne punkty ciężkości tej różnicy.
Politolog zauważa jednak, że już w momencie ogłoszenia tego wyrazistego stanowiska pojawiły się głosy, że o jego znaczeniu duszpasterskim czy edukacyjnym zdecyduje konsekwencja w upowszechnianiu jego treści i przeniesieniu z poziomu forum Episkopatu na poziom codziennego duszpasterstwa. Prof. Sowiński ubolewa przy tym, że choć dokument spotkał się z żywą reakcją, to jego treść, podobnie jak całe współczesne nauczanie społeczne Kościoła, drogę do codziennego duszpasterstwa ma chyba ciągle przed sobą”.
Wspólnototwórczy wkład
W końcowych wnioskach autor wyraża przekonanie, że Kościół katolicki w Polsce, niezależnie od czasem trudnych doświadczeń, nadal może odbudowywać polską wspólnotę, uwalniając ją od nacisku politycznej polaryzacji.
Wspólnototwórczy, także w wymiarze ponadwyznaniowym, wkład Kościoła w polskie życie publiczne może się dokonywać przede wszystkim nie tyle za pośrednictwem oficjalnych dokumentów czy uroczystych wystąpień, ile na poziomie konkretnych duszpasterstw i w parafiach.
Misją Kościoła jest oferowanie języka poważnej „debaty pozwalającej na wspólne szukanie piękna, prawdy i dobra” oraz na „swego rodzaju ponowne odkrywanie (także w samym Kościele), że wspólne szukanie prawdy o człowieku nikogo nie czyni jej posiadaczem; że samo założenie o istnieniu obiektywnej prawdy nikogo nie zniewala, ale wolność czyni sensowniejszą; że warunkiem komunikacji jest nie tylko wierność własnym przekonaniom, ale także szacunek dla innych”.
Wreszcie, „Kościół, jak żaden inny autorytet społeczny, sięgając swym religijnym wzrokiem daleko poza horyzont teraźniejszości, uczyć może jednocześnie respektu dla procedur, instytucji czy autorytetów świeckich, które także, choć w znacznie bardziej ograniczonym zakresie, przekraczać chcą presję i roszczenia demokratycznego 'tu i teraz'” – podkreśla Sławomir Sowiński.
Sławomir Sowiński, „Dobra Nowina w czasach 'dobrej zmiany’. Kościół katolicki w sferze publicznej współczesnej Polski w latach 2015-2018”, Wydawnictwo Naukowe UKSW, Warszawa 2021.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.